Kojarzona z Pablo Escobarem, kartelami narkotykowymi, serialem ‘’Narcos’’ i oczywiście kawą, Kolumbia jest dla mnie jednym z najwspanialszych miejsc gdzie mieszkałam.
A oto 10 powodὀw dlaczego:
1. Klimat. Kolumbia leży w dość zróżnicowanej strefie klimatycznej. Klimat zmienia się wraz z wysokością. W Bogocie położonej na wysokości 2.640 m n.p.m, pogoda przez cały rok jest taka sama ( 16-22 stopni w dzien). Im dalej od Bogoty czyli „niżej”, temperatura wzrasta. Na wybrzeżu karaibskim jest wilgotno i gorąco. Występują pory deszczowe i suche. Moje dzieci chodzą w takich samych ubrankach przez cały rok (jest to naprawdę niezła amortyzacja) i kiedy wyrastają, kupuję nowe. Nie ma potrzeby ich zmian razem z porami tak jak w Europie. Dla mnie stolica Kolumbii to miasto wiecznej wiosny.
2. W Bogocie jest zawsze zielono. Liście z drzew nigdy nie opadają. W efekcie chandra jesienna ani zimowa, ani przesilenie wiosenne raczej nigdy mnie nie dopadło.
3. Brak pór roku. Wiecie jak wspaniałym jest fakt, kiedy nie trzeba przekładać w szafach i półkach ubrań z letnich na jesienne lub zimowe i odwrotnie? Wyobrażacie sobie cały rok mieć wiosnę bez mroźnych zim lub gorących nawet 40 stopniowych upałów latem? Często myślę, że znalazłam idealne miejsce dla siebie. To jednak nie oznacza, że nie lubię gorąca, plaż, basenow w hotelowych kurortach, kąpieli w turkusowych wodach morza karaibskiego. Dlatego tez kolejnym NAJ Kolumbii jest:
4. Bliskość do Karaibów. Do karaibskich wysp: 2 godziny samolotem na Dominikanę. Około 3 godziny leci się na Kubę lub do Miami. Do Panamy lot trwa niewiele ponad godzinę. Wybór jest ogromny. A chwilowym latem na karaibskich plażach można się cieszyć przez cały rok. Nawet w grudniu czy w styczniu. Kolumbia też ma swoje perełki na morzu Karaibskim. Jedną z nich jest moja ukochana Cartagena de Indias, o ktὀrej możecie poczytać TUTAJ.
5. Położenie. Jest centralnie położona w Ameryce Łacińskiej. Jest doskonałą bazą wypadową na wakacje w kilku krajach. Tak też lot do Meksyku lub Stanὀw Zjednoczonych trwa około 4 i pół godziny a do Chile około 5 godzin. Ma bardzo dobre połączenia z innymi krajami w Ameryce Łacińskiej.
6. Różnorodność egzotycznych owoców. To właśnie w Kolumbii jadłam jedne z najsmaczniejszych, egzotycznych owoców. Spróbowałam ich ponad 20. Lulo, mamey, słodkie mango, guanábana i guayaba to jedne z moich ulubionych. A o owocach egzotycznych w Kolumbii możecie poczytać TUTAJ.
7. Mili i serdeczni ludzie. Tak miłych, serdecznych, sympatycznych i uśmiechniętych ludzi nie spotkałam w europejskim mieście, gdzie mieszkałam przed wyjazdem do Kolumbii. Łatwość w zawieraniu znajomości na placu zabaw z innymi mamami jest naprawdę niespotykana. Kolumbijczyci sa bardzo otwarci i pomocni. Najlepsi.
8. Dostawy do domów prawie wszystkiego, na przyklad torebki soli lub nawet wizyty kontrolnej lekarza pediatry (i nie mówię tu o lekarzu z pogotowia; w Kolumbii instnieje serwis pediatry do domu, z którego kilka razy skorzystałam). Można również zamówić fryzjera i manikurzystkę. Natomiast kiedy skręciłam sobie nogę w kostce, przychodziła fizjoterapeutka aby robić mi masaże i pokazywać ćwiczenia (było to pokryte przez nasze ubezpieczenie zdrowotne).
9. Ulice w Bogocie nie mają nazw. Są oznaczone numerami. Łatwo się przy tym odnaleźć bez potrzeby mapy.
10. Bliskość do wielu wspaniałych miejsc. Wyjazd do: Machu Picchu, gdzie można wyjechać na długi weekend. Ekwadoru „pochodzić” po równiku. Na zakupy do Miami lub Panamy. Albo do Rio de Janeiro potańczyć sambę. Żaden problem! Wakacje na Korsyce też są niczego sobie.

Mimo strachu jaki mi towarzyszył przed wyjazdem do Kolumbii, kraj ten okazał się cudowny. Pomimo tylu problemów z jakimi się boryka, spotkałam tam wspaniałych ludzi i byłam w stanie stworzyć ”10 naj Kolumbii” bez najmniejszego wysiłku. W Kolumbii nie jest tak źle jakby się mogło wydawać. Kraj ten bardzo sie zmienił i miejmy nadzieję, że zmieni się jeszcze na lepsze.
Wpis powstał w ramach projektów Klubu Polki na Obczyźnie.
Hahaha, to ciekawe, co piszesz o braku pór roku – w Rwandzie jest podobny klimat, też jest wieczna wiosna/lato, ale mnie akurat to nudzi, bo bardzo brakuje mi różnorodnosci pogodowej! 😀
Ja się znowu super tam odnalazłam. Może kiedyś zatęsknię za porami roku 🙂
Zawsze cieplej się na sercu robi jak dookoła s mili i życzliwi ludzie. Poza tym wzmianka o pięknej pogodzie no i tropikalnych owocach zaczyna i mnie przekonywa (chociaż Polskę kocham).
Trż kocham Polskę. Achh. Już zatęskniłam.
Wspaniale przedstawiłaś Kolumbię! Nie zdawałam sobie sprawy z tych NAJ! Najbardziej zaintrygowały mnie te liście 😀 nie wiedziałam, że tak się da, żeby nie opadały przez cały rok!
No. I jeszcze kwiaty kwitną w grudniu ☺️ Nie mogłam się napatrzeć 🙂
Kiedys miałam szansę zamieszkac w Kolumbii, ale jak dla mnie to zdecydowanie za daleko i za cieplo 😉
Marzę o podróży do Kolumbii inna Kubę. Ta salsa…?
Wiosna przez caly rok – marzenie!!! I jeszcze ta bliskosc Karaibow zdecydowanie do mnie przemawia 🙂
Wyglada jak idealne miejsce do mieszkania 😉 A jakies minusy?
Wyglada. Jest wiele minusow. Ale te plusy kompensuja ;). Na przyklad bezpieczenstwo 😉
Oooooooooooooooooooch! rozpłynęłam się! Wspaniale. Moje marzenie! Ja co prawda obrałam kierunek na Australię bo kocham język angielski. Brak por roku jest spelnieniem moich wszelkich pragnien! Twoje słowa pokrzepiły mnie w ten jesienny dzień 🙂
Urocze miejsce. I ten brak pór roku… U nas w NI jest podobnie. Z ta różnica, że tu przeważnie jest jesienno – zimowa aura 🙂
No i dzięki Tobie wiem już gdzie spędzę następne wakacje jak tylko się uda 😀
Ciekawy wpis, ja lubię jak ulice się nazywa. To takie urozmaicenie, a tam tylko nr. Lubie też nasze cztery pory roku. Hm Kolumbia nie dla mnie.
Ciepło cały rok? To do mnie przemawia 🙂
Ja akurat lubię zmieniajace się pory roku, ale i tak Kolumbia wydaje się kuszacym kierunkiem do zamieszkania – na trochę;)
Jak najbardziej na troche. Super doswiadczenie 🙂