Palenqueras z Cartagena de Indias w Kolumbii

Cartagena de Indias – perełka Karaibów. Otoczona murem, który miał ją chronić przed atakami piratów. Na jej uliczkach nietrudno zauważyć kobiety noszące kosze pełne owoców na głowie. Niewiele osób wie, że nie są to mieszkanki Cartageny. Są uznawane za Palenqueras z Cartagena de Indias.  Ich historia jest ciekawa ale i niełatwa.

Kiedy Hiszpanie dobili do portu Cartageny z afrykańskimi niewolnikami, część z nich zdołała uciec. Osiedlili się 50 km na wschód od Cartageny i założyli miasteczko Palenque de San Basilio. Tam mogli żyć spokojnie i kultywować swoje tradycje. Robili też wszystko co w ich mocy aby uwolnić innych niewolników przybywających do Cartageny. Odnieśli ogromny sukces gdyż w 1691 Hiszpańska Korona wydała dekret gwarantujący wolność Palenque de San Basilio. Zostało one pierwszym miasteczkiem w Ameryce wyzwolonym spod władzy Hiszpanów.

 Palenquera

Mieszkańcy Palenque de San Basilio to Palenqueras (kobiety) i Palenqueros (mężczyźni).

Palenqueras znalazły sposób aby związać koniec z końcem i mieć z czego wyżywić rodziny. Wykorzystały to, czego miały pod dostatkiem – świeże owoce. Zakładały tradycyjne kolorowe afrykańskie suknie, owoce kładły do ręcznie wyplatanych koszy i udawały się do Cartageny aby je sprzedawać. Do domu wracały z pustymi koszami. Nie wiedząc, że już wtedy stawały się bardzo ważną częścią historii i ważnym elementem współczesnej Cartageny.

Sprzedaż  owoców stała się stałym źródłem przychodu dla Palenque de San Basilio. Z tego też powodu, coraz więcej kobiet wybierało się codziennie do Cartageny aby sprzedawać owoce. Z czasem Palenqueras stały się symbolem nie tylko Cartageny ale również Kolumbii. Obecnie chętnie pozują do zdjęć z turystami za kilka tysięcy kolumbijskich pesos. A za ich uśmiechem na zdjęciach kryje się odwaga kilku pokoleń ciężko pracujących kobiet i matek.

 

7 thoughts on “Palenqueras z Cartagena de Indias w Kolumbii

  1. Byłam w Kartagenie w styczniu i dobrze wiem o czym piszesz. Są tak bajecznie kolorowe na tle jeszcze kolorowszych ścian. Z początku fotografowałam się z nimi, bo za grosik i malowniczo, ale jeszcze ciekawiej wygladaja z daleka i z tyłu. A to już im się nie podobało. Pozdrawiam, ja tez uwielbiam Kolumbię.

Odpowiedz na „swiat karinkiAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *