Valparaiso

Valparaiso jest kolorowym miastem położonym na 43 wzgórzach. Jak można sobie wyobrazić, jego zwiedzanie wymaga nie lada kondycji.

Wynajęliśmy samochód w Santiago i pojechaliśmy na dzień zwiedzać winnice w Casablanca, Valparaiso i Viña del Mar.

Po wjeździe do Valparaiso miałam wrażenie, że czas się zatrzymał. Że jesteśmy w innym świecie, tak innym od nowoczesnego Santiago. Stary oliwkowy trolejbus stał na głównej ulicy, między straganami sobotniego targu. Przywitał nas chaos i gorąc. Widząc wzgórza pęłne kolorowych budynków chcieliśmy jak najszybciej zobaczyć wszystkie atrakcje, ktὀre dzień wcześniej przez dwie godziny spisywałam ma kartce i jak najszybciej stąd uciekać.

GPS w naszym wynajętym samochodzie nie rozpoznawał ulic które wpisywalam. Dobrym pilotem nie jestem. A mając jedynie mape turystyczną w ręku, której skala obiektów turystycznych nie jest proporcjonalna do całego miasta, lepiej w ogóle na mnie nie liczyć. Tak więc zobaczyliśmy niesamowite miejsca gubiąc się gdzieś w tylnej części Valparaiso, tam gdzie zwykle turyści nie docierają. Widzieliśmy budynki, które krzywo stały. W jednej strony były ”przyklejone” do wzgὀrza a z drugiej utrzymywały sie na palach. O ile wiem, Chile leży na granicy płyt tektonicznych i występują tam częste trzęsienia ziemi. Jak te budynki trzymają się w razie gdy ziemia się trzęsie? Może akurat to jest kluczem do sukcesu?

Kiedy już udało nam się znaleźć nasze turystyczne punkty na mapie w Valparaiso okazało się, że są one na innych wzgὀrzach (przypominam ze ono leży na 43). Było nas dwoje i jedno z nas (i to nie byłam ja) stwierdziło, że nie będzie zwiedzać tego miejsca na pieszo w gorącu. Wjechaliśmy więc z piskiem opon i z bardzo męczącym się silnikiem na wzgὀrze . Były momenty kiedy myślałam, że samochod zgaśnie i zjedzie tyłem w dół. Samochodzik dał sobie jednak radę i bezpiecznie dojechaliśmy do celu. Ja jednak musiałam wstrzymać kilka razy oddech i zamknąć oczy gdyż wjazd był bardzo stromy. O zjeździe wolę nie wspominać. Niemniej jednak to był najcięższy wjazd a w reszte miejsc dojechaliśmy już bez problemu. Tak więc te sławne Free Walking Tours in Valparaiso (czyli darmowe zwiedzanie Valparaiso na pieszo) nie były dla mnie. Mimo że nie zwiedziliśmy wszystkich tych miejsc na pieszo i tak mieliśmy niezle zakwasy po przejściu kilkudziesiąciu schodów. Schody są jednymi z atrakcji turystycznych Valparaiso.

Wizyta w Valparaiso przed wyjazdem do Parku Torres del Paine jest zdecydowanie bardzo dobrą rozgrzewką na tamtejsze, kilkugodzinne, górskie wycieczki.

Valparaiso jest miastem portowym i drugim w wielkości miastem w Chile. Artyści odnajdują w nim swoje inspiracje ustawiając swoje sztalugi w miejscah z pieknymi widokami na ocean i na wzgórza pełne budynków w żywych kolorach. Sąsiadujace miasteczko Viña del Mar jest o wiele spokojniejsze. Jest tam dużo nowoczesnych hoteli i plaże. Moża spacerować wzdłuż morza, wypatrując wypływające na powierzchnie wody, wilki morskie.

Niektórzy zakochują się w Valparaiso, inni po zwiedzeniu głównych atrakcji szybko uciekają. Gdybym miała opisać Santiago w jednym słowie byłoby to słowo „ciekawe„. W dwóch słowach „ciekawe” i „chaotyczne” W trzech słowach: „ciekawe, chaotyczne i kolorowe.”

4 thoughts on “Valparaiso

  1. Pięknie, kimatyczne miejsca. Świat jest jak wielka księga, na każdej stronie zaskakuje mnie coraz bardziej. Ameryka przeze mnie wciąż nie odkryta, ale cieszę się ze wpadłam na te stronę. Przez chwile poczułam jakbym tam była. Pozdrawiam serdecznie

  2. Przepiękne miejsce. Niedawno poznałam parę osób z Chile i mój apetyt na podróżowanie w tamte strony rosnie z kazda rozmowa. Oni daja mi tylko powód, żeby sadzic, ze ludzie z Chile sa cudowni!

Odpowiedz na „OlkaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *